Na początek: W reklamie jakiegoś filmu (przed tym programem) w tle słyszymy remix Skrillexa 'In For The Kill'! Ale nie o to tu chodzi... bo o to zaczyna się - SKRILLEX VS. NERO!
Nero - Guilt
Skrillex ft. Damian Marley - Make It Bun Dem
Nero - Me & You
Skrillex ft. The Doors - Break'n A Sweat
Nero - Promises
Benny Benassi ft. GaryGo - Cinema (Skrillex remix)
Nero - Reaching Out
Panowie z MTV chamsko się zachowali puszczając o jedną piosenkę wiecej od Nero, no ale cóż... wg. mnie wielkie propsy za 'Cinema', i wyrażam zdziwienie, że nie zapuścili Bangarang! ;o
A kto wygrał? Decyzja pozostawiają widzom... to kto według was wygrał? :)
9 lipca 2013
Decoy Love Story PL - Chapter Two (1/4) DŁUGIE :3
CHAPTER TWO
... zakaszlałem, oraz poczułem, że rzygam wodą. Moja 'wizja' powróciła, więc zacząłem szukać kafelek pod ręką, a wszystkiemu towarzyszyło światło słońca. Wciąż byliśmy na basenie... ludzie byli wokół mnie ... wszyscy się na mnie gapili... Zerknąłem przez promienie słońca w górę, i usłyszałem moją siostrę. 'Sonny! Sonny nic Ci nie jest !?' wrzeszczała. Mrugnąłem do niej, i powoli usiadłem. Czułem, czyjąś ręke na plecach. Zauważyłem, że to Shiloh. Obok niej siedział Matt. Reszta klasy stała wokół. To było okropne, strasznie głowa mnie bolała, i wciąż byłem zmęczony po nie przespanej nocy. 'Chodźcie, zaniesiemy go do pielęgniarki' Powiedziała moja siostra. Czułem jej ręce na moich ramionach. Matt trzymał mnie za nogi. Podnosili mnie, by zaprowadzić do pielęgniarki.
Położyli mnie na łóżku, zamknąłem oczy. Byłem okropnie zmęczony, więc odpłynąłem myślami. Gdy się obudziłem zauważyłem, że jestem w swoim pokoju. Usiadłem, ale chwilę po tym zszedłem na dół po schodach. Co się stało u pielęgniarki w takim razie? Wyjrzałem z góry, i zobaczyłem Shiloh, i Kaitlyn na sofie. No tak, mówiła mi wczoraj, że do nas przyjdzie. 'Jak się czujesz, Sonny?' Spytała Kaitlyn. Zdenerwowany popatrzyłem na nią. 'Zanieśliśmy Cię do domu' dodała Shiloh. To sporo wyjaśnia! Moja siostra wstała i mnie przytuliła. 'Przepraszam za te debilne próby zranienia Cię' Szepnęła. Też ją objąłem, zastanawiając się, co do prowadziło do tak miłego przyjęcia od niej. Zaczela sie zachowywac, jakbym byl jej prawdziwym bratem. Cos do siebie przez to poczulismy...
'Chcesz obejrzec z nami film? Jesli masz sily, by wyjsc...' Spytala. 'Chcialysmy isc na jakis horror, czy cos takiego' Skinalem, i poszedlem sie przebrac. Ubralem sie jak zawsze - na czarno. Zsunalem buty, i umylem zeby. Gdy zszedlem zobaczylem je siedzace w aucie. 'Gdzie mama?' Spytalem, wchodzac do auta. 'Pracuje, bo wyszla dobrze na ostatniej kolacji' Odpowiedziala. 'Ah..' To jedyne co umialem teraz powiedziec. Bylem zly na mame. Mysle, ze ona niezbyt mnie .. lubi! Nie winie jej, przecierz nie jestem jej prawdziwym synem... Zatrzymalismy sie przed domem kilku dziewczyn, ktore zabralismy ze soba. Shiloh i Kait byly na przodzie, a ja z tylu z ich kolezankami - Taylor i Lacey! 'Twoje wlosy sa strasznie miekkie!' Powiedziala do mnie Tiffany. Siedziala obok mnie, i piescila moje wlosy. 'Dziekuje?' Powiedzialem, smiejac sie. 'Boze Sonny, masz wokol siebie samych starszych!' Powiedziala Shiloh. Popatrzylem na nie, rzeczywiscie wszystkie byly osobami starszymi ode mnie... To byly studentki drugiego roku. 'On jest naprawde slodziutki, jest mi przykro z powodu tego, co Ci sie stalo wczesniej!' Wyjasnila Tiff. 'Racja, Ray to dupek' Dodala Lacey. Kaitlyn wreszcie wyzalila sie, jak bardzo zaluje, ze z nim byla...jesteśmy na miejscu!
Szliśmy już z filmu, drogą do domu. Polubiłem koleżanki Kaitlyn. Wszystkie różniły sie, i wszystkie mówiły sporo dziwnych rzeczy. Gdy byliśmy już pod domem, przywitał mnie tato - 'Sonny możemy porozmawiać?' Wciąż nie było mojej mamy w pobliżu. Otworzył drzwi do sypialni, na łóżku siedziała mama. Jęknąłem i się odwróciłem. Wtedy ojciec chwycił mą ręke. 'Sonny, proszę?' Zapytał. Westchnąłem i poszedłem dalej za nim, wgłęb pokoju. Usiadł obok mamy. Ja kucnąłem przed nimi, na podłodze. 'Kaitlyn powiedziała nam co się dzisiaj stało' Zaczął tato. 'Ta...' To jedyne co teraz przeszło mi przez gardło. 'Masz tu problemy?' Mama spytała. Skinąłem. 'Wiesz, chciałabym wrócić do starego domu, ale mam tu pracę... czy nie możemy tutaj zacząć od nowa?' Spytała. Westchnąłem, a tato kucnął obok mnie. 'Wiesz, że Cie kochamy, tak samo jak Kait, prawda?' Spytał. Wzruszyłem ramionami. 'Wydaje mi sie, że ty mnie kochasz tato, ale ty mamo, traktujesz mnie jakbym był gościem. Wstydziłaś się pokazać mnie szefowi' Wymamrotałem.'Sonny, jedyną różnicą pomiędzy tobą a Kait jest wasza płeć, kochamy was tak samo, już wyjaśniam dlaczego, jedynym powodem dla którego nie jesteś naprawdę naszym dzieckiem jest to, że mama nie miała żadnych dzieci po Kaitlyn, a bardzo chcieliśmy mieć chłopca, stąd pomysł adopotowania ciebie.' Powiedział ojciec, klepiąc mnie po plecach. Uśmichnąłem sie, i przybliżyłem do niego. 'Prawda kochanie?' Spytał mamy. 'Tak.. tak o to właśnie chodzi..' wymamrotała. Skinąłem i wstałem z podłogi.
Szedłem w stronę mojego pokoju. Shiloh i Kait siedziały na łóżku. 'Co wy tu robicie?' spytałem. 'Nie wiem.. mój pokój mnie nudzi!' Odpowiedziała Kait. 'Możemy porozmawiać na osobności?' Spytałem siostry. Dziwne na mnie popatrzyła, i wstała z łóżka. Weszliśmy wgłąb przedpokoju, i zamknąłem za nią drzwi. 'Dlaczego jesteś taka dziwna? Żądałem wyjaśnień. 'Dziwna? Jestem po prostu twoją siostrą...' Odpowiedziała. 'Kait, dobrze grasz miłą, jak to jest że dotychczas traktowałaś mnie jak problem, a teraz nagle jestem twoim małym, kochany braciszkiem?!' Spytałem. 'Jeśli Ci to powiem, to masz to zachować dla siebie, bo to sekret, i nie doprowadź do zmiany tego sposobu działania, rozumiesz? Nie mogę być zbyt oczywista, bo to sprowadzi na mnie kłopoty' Zaczęła wyjaśniać. Skinąłem. 'Okej... słyszałam jak rodzice rozmawiają. Tato chciał wracać do domu, do Florydy, ale matka trzyma nas tutaj.. mówili też coś o tym ''co jest celem małżeństwa!?''... Jestem prawie pewna, że się rozwodzą' Powiedziała. Czułem mocne bicie serca. Tato nie mógł nas tu samych zostawić! 'Czuje się twoją opiekunką w szkole.. już nie chcę Cie ranić' Dodała. Przytuliliśmy się. Naprawdę nie wyobrażam sobie, że tato odejdzie. Mama i tak mnie nie lubi , widzę to... 'Sonny będzie dobrze, poczuj w sobie siłę, i nie przejmuj sie tym' Powiedziała Kait. Wróciłiśmy do pokoju...
Siedziała tam Shiloh z zamkniętymi oczami. Nie zauważyła nawet, że weszliśmy. Kaitlyn specjalnie skoczyła na łóżko! 'Ugh! Kait spadaj' Krzyknęła przestraszona, ale uśmiechnięta. Kait zadrwiła i uderzyła Shiloh poduszką. Oglądałem szczęśliwy, jak naparzają się poduchami. 'Sonny!' Krzyknęła Shiloh po tym, jak moja siostra zaczęła grzebać w kocu. Znowu rozpoczęła się walka, ale tym razem przy użyciu koców! Zaczęliśmy się śmiać z tego, jak głupio wyglądamy! Nasz śmiech zatrzymał głos telefonu Shiloh... Odebrała, ale była mocno zdenerwowana. 'Halo..? Co..? Jestem trochę zajęta... Zadzownie jutro, ok..? Okej... Pa .. RAY! K..Koch...do zobaczenia jutro!' Powiedziała. Rzuciła telefonem, i wstanęła... 'To.. na czym skończyliśmy' jednak jednogłośnie z Kait odpowiedzieliśmy - 'Zerwij z nim!'
'Chcesz obejrzec z nami film? Jesli masz sily, by wyjsc...' Spytala. 'Chcialysmy isc na jakis horror, czy cos takiego' Skinalem, i poszedlem sie przebrac. Ubralem sie jak zawsze - na czarno. Zsunalem buty, i umylem zeby. Gdy zszedlem zobaczylem je siedzace w aucie. 'Gdzie mama?' Spytalem, wchodzac do auta. 'Pracuje, bo wyszla dobrze na ostatniej kolacji' Odpowiedziala. 'Ah..' To jedyne co umialem teraz powiedziec. Bylem zly na mame. Mysle, ze ona niezbyt mnie .. lubi! Nie winie jej, przecierz nie jestem jej prawdziwym synem... Zatrzymalismy sie przed domem kilku dziewczyn, ktore zabralismy ze soba. Shiloh i Kait byly na przodzie, a ja z tylu z ich kolezankami - Taylor i Lacey! 'Twoje wlosy sa strasznie miekkie!' Powiedziala do mnie Tiffany. Siedziala obok mnie, i piescila moje wlosy. 'Dziekuje?' Powiedzialem, smiejac sie. 'Boze Sonny, masz wokol siebie samych starszych!' Powiedziala Shiloh. Popatrzylem na nie, rzeczywiscie wszystkie byly osobami starszymi ode mnie... To byly studentki drugiego roku. 'On jest naprawde slodziutki, jest mi przykro z powodu tego, co Ci sie stalo wczesniej!' Wyjasnila Tiff. 'Racja, Ray to dupek' Dodala Lacey. Kaitlyn wreszcie wyzalila sie, jak bardzo zaluje, ze z nim byla...jesteśmy na miejscu!
Szliśmy już z filmu, drogą do domu. Polubiłem koleżanki Kaitlyn. Wszystkie różniły sie, i wszystkie mówiły sporo dziwnych rzeczy. Gdy byliśmy już pod domem, przywitał mnie tato - 'Sonny możemy porozmawiać?' Wciąż nie było mojej mamy w pobliżu. Otworzył drzwi do sypialni, na łóżku siedziała mama. Jęknąłem i się odwróciłem. Wtedy ojciec chwycił mą ręke. 'Sonny, proszę?' Zapytał. Westchnąłem i poszedłem dalej za nim, wgłęb pokoju. Usiadł obok mamy. Ja kucnąłem przed nimi, na podłodze. 'Kaitlyn powiedziała nam co się dzisiaj stało' Zaczął tato. 'Ta...' To jedyne co teraz przeszło mi przez gardło. 'Masz tu problemy?' Mama spytała. Skinąłem. 'Wiesz, chciałabym wrócić do starego domu, ale mam tu pracę... czy nie możemy tutaj zacząć od nowa?' Spytała. Westchnąłem, a tato kucnął obok mnie. 'Wiesz, że Cie kochamy, tak samo jak Kait, prawda?' Spytał. Wzruszyłem ramionami. 'Wydaje mi sie, że ty mnie kochasz tato, ale ty mamo, traktujesz mnie jakbym był gościem. Wstydziłaś się pokazać mnie szefowi' Wymamrotałem.'Sonny, jedyną różnicą pomiędzy tobą a Kait jest wasza płeć, kochamy was tak samo, już wyjaśniam dlaczego, jedynym powodem dla którego nie jesteś naprawdę naszym dzieckiem jest to, że mama nie miała żadnych dzieci po Kaitlyn, a bardzo chcieliśmy mieć chłopca, stąd pomysł adopotowania ciebie.' Powiedział ojciec, klepiąc mnie po plecach. Uśmichnąłem sie, i przybliżyłem do niego. 'Prawda kochanie?' Spytał mamy. 'Tak.. tak o to właśnie chodzi..' wymamrotała. Skinąłem i wstałem z podłogi.
Szedłem w stronę mojego pokoju. Shiloh i Kait siedziały na łóżku. 'Co wy tu robicie?' spytałem. 'Nie wiem.. mój pokój mnie nudzi!' Odpowiedziała Kait. 'Możemy porozmawiać na osobności?' Spytałem siostry. Dziwne na mnie popatrzyła, i wstała z łóżka. Weszliśmy wgłąb przedpokoju, i zamknąłem za nią drzwi. 'Dlaczego jesteś taka dziwna? Żądałem wyjaśnień. 'Dziwna? Jestem po prostu twoją siostrą...' Odpowiedziała. 'Kait, dobrze grasz miłą, jak to jest że dotychczas traktowałaś mnie jak problem, a teraz nagle jestem twoim małym, kochany braciszkiem?!' Spytałem. 'Jeśli Ci to powiem, to masz to zachować dla siebie, bo to sekret, i nie doprowadź do zmiany tego sposobu działania, rozumiesz? Nie mogę być zbyt oczywista, bo to sprowadzi na mnie kłopoty' Zaczęła wyjaśniać. Skinąłem. 'Okej... słyszałam jak rodzice rozmawiają. Tato chciał wracać do domu, do Florydy, ale matka trzyma nas tutaj.. mówili też coś o tym ''co jest celem małżeństwa!?''... Jestem prawie pewna, że się rozwodzą' Powiedziała. Czułem mocne bicie serca. Tato nie mógł nas tu samych zostawić! 'Czuje się twoją opiekunką w szkole.. już nie chcę Cie ranić' Dodała. Przytuliliśmy się. Naprawdę nie wyobrażam sobie, że tato odejdzie. Mama i tak mnie nie lubi , widzę to... 'Sonny będzie dobrze, poczuj w sobie siłę, i nie przejmuj sie tym' Powiedziała Kait. Wróciłiśmy do pokoju...
Siedziała tam Shiloh z zamkniętymi oczami. Nie zauważyła nawet, że weszliśmy. Kaitlyn specjalnie skoczyła na łóżko! 'Ugh! Kait spadaj' Krzyknęła przestraszona, ale uśmiechnięta. Kait zadrwiła i uderzyła Shiloh poduszką. Oglądałem szczęśliwy, jak naparzają się poduchami. 'Sonny!' Krzyknęła Shiloh po tym, jak moja siostra zaczęła grzebać w kocu. Znowu rozpoczęła się walka, ale tym razem przy użyciu koców! Zaczęliśmy się śmiać z tego, jak głupio wyglądamy! Nasz śmiech zatrzymał głos telefonu Shiloh... Odebrała, ale była mocno zdenerwowana. 'Halo..? Co..? Jestem trochę zajęta... Zadzownie jutro, ok..? Okej... Pa .. RAY! K..Koch...do zobaczenia jutro!' Powiedziała. Rzuciła telefonem, i wstanęła... 'To.. na czym skończyliśmy' jednak jednogłośnie z Kait odpowiedzieliśmy - 'Zerwij z nim!'
8 komentarzy:
Etykiety:
Decoy Love Story
Autor:
Unknown
Subskrybuj:
Posty (Atom)