25 lipca 2013

Decoy Love Story PL - Chapter Three (1/4) POWRÓT

          'Ziomek.. jest spoko... Nie jest warta łez!' Powiedział Matt. Siedział on na moim łóżku, a ja miałem głowę na jego kolanie. Włożył mi palce we włosy. 'Matt dlaczego ona mnie tak drażni? Myślałem, że mnie lubi. Sama zaczęła z pocałunkiem, ale uciekła' Jęknąłem. On usiadł i powiedział słowa, po których poczułem ulgę. Matt jest zajebisty... - 'Najwyraźniej woli być z tym chujem Rayem bez powodu...' Powiedział. Wtedy przypomniałem sobie, jak opowiadała, jaką osobą jest Ray, i jak bardzo chce go rzucic. 'Idź może spać, żeby mieć sił na wyjaśnienia w szkole, jutro' Powiedział. Skinąłem, i schowałem się pod koc. 'Zostajesz tu ze mną?' Spytałem. A on położył się obok. Wsunąłem się bliżej jego rąk, i położyłem głowę na jego szyi. Zasnąłem.
          'Sonny! Wstawaj!' Krzyknął Matt. Usiadłem na łóżku, i przetarłem oczy. 'Spóźnisz sie!' Powiedział. Popatrzyłem na zegarek i zeskoczyłem z łóżka. Poleciałem do łazienki, i ubrałem spodnie. Ubrałem koszulkę z logiem jakiegoś zespołu. Szedłem koło luster, aby na szybko się ogarnąć. Poczochrałem lekko włosy, i wziąłem torbę do szkoły. 'Matt nie chcę tam iść' Jęknałem. On obrócił oczyma i złapał mnie za ręce. 'Nie możesz ukrywać się do końca życia' 'Mogę spróbować...' Powiedziałem. On zaczął się śmiać, i pociągnął mnie w stronę schodów. Razem poszliśmy do szkoły...
         Stanąłem przed szafkami. Miałem nadzieję, że Shiloh nie ma w pobliżu. Na szczęście dziś nie przyszła po mnie by pójść razem na angielski. Czuję się głupio, że ją pocałowałem. Ma przecierz chłopaka... Poszedłem w stronę klasy, nauczyciela tam nie było. Usiadłem, a po chwili zadzwonił dzwonek. 'Waszego nauczyciela nie ma dziś z nami, zastępuje go dzisiaj. Powiedział, ze dziś na lekcji macie pracować nad swoimi projektami' Powiedział ten nauczyciel. Zamarłem. Shiloh była moją partnerką w tym projekcie. Shiloh narazie nie było, więc podszedłem do nauczyciela. 'W czym mogę pomóc?' Wymamrotał nauczyciel, patrząc się w ekran komputera. 'Oh.. mogę iść do pielęgniarki..?' Spytałem. Po krótkiej ale dziwnej ciszy, odwróciła ona głowe i napisała przepustkę. Podziękowałem jej, i wyszedłem z klasy. 
           Nawet nie myślałem o tym, czy może Shi na mnie nie czeka. Nie obchodzi mnie to. Prawie, że biegłem w stronę pokoju pielęgniarek. Nawet nie wiem po co tam idę, no po co? By spytać czy mogę wypłakać się na ich łóżeczku? Wiedziałem jednak, że to jedyna forma ucieczki, i przesiedzenia czasu w ciszy. Poszedłem do łazienki trzaskając drzwiami za mną. Miałem mętlik, kiedyś w końcu będe musiał z nią pogadać. Czułem sie jak idiota. Usiadłem w kącie, i położyłem ręce na głowę. Nie znoszę Shiloh... wiem, że pocałowaliśmy się z mojej winy, ale to jednak ona doprowadziła do tego czynu. Przecierz powinna po prostu odejść i pójść sobie, a nie pocałować mnie ... I to jak się zachowywała.. w końcu objęliśmy się ... 
Położyła się ze mną na łóżko ... To było komfortowo dla nas obu. I ta atmosfera podczas rozmowy... No i powiedziała mi jak traktuje Raya, mimo iz była to tajemnica. Umięśniona dziwka. Blond włoski, i to zbudowane ciało. Gra przecierz też w drużynie futbolowej. Jak się dowie o tej sytuacji... jestem głupi! Ja mały chłopczyk, wydaję mi się, że pięciolatek ma większe mięśnie. Nienawidzę wyglądu mojego ciała. Powininem być bardziej wysportowany, większość dziewczyn mogłoby by dla takich umrzeć. Powinienem taki być, powinienem być lepszy, niż jestem teraz. Dla własnego dobra. Skuliłem się. Poczułem się dziwnie, więc poszedłem wymiotować. Zaczęło dziwnie być mi w brzuchu. Odsunąłem się i popatrzyłem w dół. To wina mojego dupnego ciała. Spuściłem wodę. Podszedłem do lustra. Miałem czerwone oczy, ponieważ były bliskie ronienia łez. Oblałem twarz wodą, bez strachu. Nie malowałem się dzisiaj. Zadzownił dzwonek. Poraz kolejny zamarłem. 
          Pobiegłem do szafek. Wziąłem strój na WF i się w niego przebrałem. Zauważyłem kawałek papieru w mojej szafce. Podniosłem go, i odwróciłem się. Zamknąłem szafkę nogą. 'Sonny możemy porozmawiać?' Spytał Matt. Popatrzyłem za siebie, a tam stał on, ze skrzyżowanymi rękoma. Skinąłem, a on pociągnął mnie za sobą na korytarz. 'Czego chcesz?' Spytałem się, lekko zdziwiony sytuacją. 'Dlaczego to sobie robisz?' Spytał. 'O czym ty mówisz?' Mruknąłem. 'Uciekłeś z angielskiego, bo nie chciałeś pracować z Shiloh! Wiedziałem, że potrzebujesz wsparcia, dostałem przepustkę, poszedłem do pielęgniarek. One powiedziały mi, że Cię tam nie ma. Wróciłem do klasy. W pewnym momencie odwróciłem się, słysząc twoje jęki z kibla. Było cicho na korytarzu, a klasy były zamknięte. Stąd, dlaczego słyszałem co robisz, więc...' Nagle przestał mówić. Ugryzłem wargę. 'Co? Przecierz nic się nie działo...' Jąkałem się. 'Em, bo słyszałem takie plotki...' Wymamrotał. 'Plotki?' Nastała cisza. 'Sonny proszę nie wymuszaj wymiotów' Powiedział Matt. Popatrzyłem w dół. Jest on jedyną osobą, która wie, że to robię. Ludzie jedynie plotkowali o tym, ale ze względu na to, że jestem chudy. Ale nigdy tego nie mówiłem nikomu... 'Sonny pogadamy o tym później, ale uwielbiam Cię za bardzo, by wiedzieć, że ranisz samego siebie' Powiedział. Skinąłem, a on mnie objął. 
          'Tak w ogóle.. znalazłem to w mojej szafce..Powiedziałem wyciągając z kieszeni skrawkę papieru. On obejrzał to przez chwilę, tym samym zaczęliśmy iść w stronę sali gimnastycznej. Każdy stał tam już w swoich wyznaczonych grupach. Nauczyciela jeszcze nie było. Wykorzystaliśmy to z Mattem. Stanęliśmy w kącie, otworzyłem kartkę i zaczałem czytać ją w myślach ...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...