Przedstawiłem mu Emily, wyglądali na naprawdę szczęśliwych z tego spotkania. Razem z Travisem,
Derekiem i Johnem staliśmy na dużym dziedzińcu przed domem. Czułem się jakbym znał ich od zawsze i jakby byli moją rodziną. Dogadywaliśmy się świetnie, mieliśmy mnóstwo wspólnych tematów. Naprawdę żałowałem że nie możemy mieszkać w jednym miejscu. Mimo świetnej zabawy poczułem jak zaczyna boleć mnie głowa, położyłem się na trawie, ale nadal czułem się dziwnie, wszystko było dziwne. To co widziałem nie różniło się od rzeczywistości , ale głosy moich przyjaciół były dziwnie zniekształcone.
-Stary nie wyglądasz dobrze- zawyrokował Derek podchodząc do mnie.
Punkt widzenia Matta:
-Na pewno nic ci nie jest?- zapytałem Soonego. Jego twarz była zupełnie blada, a powieki zaczęły opadać. Wyglądał jakby ktoś go otruł.
-To tylko lekki ból głowy... nic mi nie będzie- wyjąkał. Podszedłem do niego i dotknąłem jego głowy by sprawdzić czy ma gorączkę. Jego czoło było jednak zupełnie normalne. Nagle podniósł się przeszedł chwilę i wymamrotał do nas:
-Nic mi nie będzie to pewnie tylko...-i zupełnie niespodziewanie upadł na ziemie.
-Cholera Soony-wszyscy podbiegliśmy do niego. Zaczęliśmy nim potrząsać, mówić do niego, ale na nic nie reagował. Zobaczyłem, że z oczu