CHAPTER TWO
...Leżeliśmy obok siebie na łóżku. Ona kontynuowała pytania co do dziewczyny. 'Sonny czy mogę zadawać pytania, a ty będziesz na nie normalnie odpowiadał?' Spytała 'Okej, ale czy mogę pomijać te, na które nie chce odpowiedzieć?' Spytałem. 'Ale tylko trzy szanse' Powiedziała. Skinąłem, a ona przybliżyła się do mnie. 'Czy miałeś dziewczynę przed przyjechaniem tu' 'Tak, miała na imię Emily..' Wytłumaczyłem. 'Co się stało?' 'Dalej' (dla niekumatych: Sonny zdradził Emily z fanką, po koncercie) Ona zaczęła patrzeć na mnie dziwnym wzrokiem. 'Mówiłaś, że mam 3 przeskoki!' Przypomniałem. 'Okej, następne pytanie..eh.. nie chce żebyś mnie źle zrozumiał..' Mówiła. Popatrzyłem na nią. 'Po prostu spytaj..' 'Czy jesteś akutalnie bulimikiem czy coś..?' 'Dalej' 'Sonny!' Krzyknęła Shiloh. 'Mam jeszcze jeden przeskok!' Powiedziałem, szturchając ją lekko. 'Okej, jak ma na imię ta dziewczyna?' 'Dalej!' Powiedziałem. Ona przekrzywiła głowę. 'Wreszcie nadchodzi seria pytań, na które musisz odpowiedzieć, obiecałeś!' Błagała. 'Okej!' Krzyknąłem. 'Oh.. więc tak.. jaki ma kolor włosów?' 'Brązowe' Szybko odpowiedziałem. 'Jak ma na nazwisko..?' 'Nie mam pojęcia, ale na pewno jest piękne' Odpowiedziałem. 'Sonny, masz mi kurwa powiedzieć kto to!' Wydarła się. Uśmiechnąłem się, i odwróciłem w jej stronę. 'Dlaczego?' Spytałem, jej twarz przybliżyła się mojej. 'Ponieważ chcę wiedzieć. Chce po prostu wiedzieć, jakie dziewczyny lubisz!' Powiedziała. Moja twarz jeszcze bardziej zbliżyła się jej. 'Kto?' Szepnęła. Przysunąłem głowe do jej ucha. 'Ale obiecasz, że nikomu nie powiesz?' Powiedziałem jak najciszej. Ona skinęła głową. Wysunąłem głowę na wprost jej oczu. Nasze nosy się dotykały. Jej czarne oczy urzekały mnie, a usta były blisko siebie... Czułem ból brzucha, gdy jej usta dotknęły moich... Położyłem ręke na jej pięknych brązowych włosach, i zacząłem rozmyślać. Ona położyła ręce na szyję... ale się lekko odsunęła... Nagle wstanęła z łóżka i podniosła plecak... 'S..Sonny muszę iść...' Powiedziała niespokojnie, widziałem jak odchodzi. Co za kurwa życie... ale.. my się całowaliśmy.. ona mi na to pozwoliła...To było jak posiadanie kości dla psa, a następnie trzymanie jej z dala, gdy próbuje ją zdobyć. Czułem się jakby me serce pękło, z powodu odrzucenia. Po co ja próbuje? Przecierz wiem, że dziewczyny jak ona nie chcą osób jak ja... Byłem załamany, tak jak po sytuacji z Emily... Wziąłem telefon i zadzwoniłem do Matta. 'Siema ziomek, co tam?' Spytał. 'Ej.. możesz do mnie przyjść..?' Spytałem wstrząśniętym głosem. 'Kurwa...jasne, będe w mgnieniu oka' Odpowiedział. Odłożyłem telefon, i położyłem się na łóżku. Czułem łzy na policzkach. Mogłem jej nie całować, najprawdopodobniej mnie nienawidzi od teraz...