Decoy Love Story PL- Chapter Four (5/4)

 Zawsze wyobrażałam sobie co się stanie kiedy odejdę. Nie chciałam go krzywdzić, więc pozwoliłam mu zostać mimo że tego tak naprawdę nie chciał. Nie chce go obwiniać  bo Kaith i reszta nawet nie jest jego prawdziwą rodziną. Sonny podniósł oczym spojrzał na sioatre i wymamrotał kilka cichych przekleństw pod jej adresem.

-Jesteście obrzydliwi- dziewczyna zażartowała jednak radośnie. Na dźwięk jej słów uśmiechnęłam się pod nosem, ukradkiem widziałam, że na jego ustach też zagościł uśmiech.

-A tak w nawiasie to twoja mama
właśnie po ciebie jedzie-Kait zawołała do mnie z kuchni. 

Po tych słowach poderwałam się z kanapy, znam przecież dobrze własną matkę i wiem, że czekanie to czynność której wyjątkowo nie znosi. Sonny odprowadził mnie na sam dół. Kiedy otwierałam drzwi poczułam ciepło jego dłoni na swoim ramieniu i szept:

-Mam nadzieje, że zobaczymy się w poniedziałek?

Okręciłam głowę w jego stronę uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową na znak mojej aprobaty. Niespodziewanie Sonny przyciągną mnie do siebie i pocałował. Jego ciepło i niespokojny oddech na karku sprawiały że czułam się naprawdę bezpiecznie, czas jednak nieubłaganie płyną dalej więc wyślizgnęłam się i rzuciłam:

-Widzimy się w poniedziałek- Skiną głową.

-Papa Shiloh- Kait swoim donośnym głosem żegnała mnie z kuchni. Pomachałam jej a sportowy czerwony samochód mojej mamy właśnie podjechał pod dom.

-Jak było na nocowaniu u Kait?-zapytała

-Niezwykle!-nie było słów które oddały by moje zaskoczenie i radość z ostatniej nocy.

                                                 C.D.N.

Niech czwartek od dziś będzie dniem Decoy Story ;). Nie musicie się martwić bo następny odcinek z pewnością będzie dłuższy niż ten. Obecnie to dopiero zapowiedzi kolejnych skomplikowanych przygód naszych bohaterów!

No i oczywiście mamy blogowego aska <tu> możecie zadać nam każde pytanie ;)